niedziela, 15 września 2013

Rozdział 10 - "Z perspektywy ojca Oliwii"

13 września 2012

- Ty jesteś kłamliwy kretyn, a nie... Kochany tatuś.
   Te słowa odbijały się echem w mojej głowie. Byłem sparaliżowany. Co ja wtedy zrobiłem? Uderzyłem własną córkę. Widziałem w jej błękitnych oczach łzy i nienawiść. Cóż mogłem wtedy powiedzieć? Przepraszam? Nie zdążyłem, bo Oliwia już dawno poszła do swojego pokoju i jak zwykle zamknęła się na klucz. Zaczęła tak robić od stycznia zeszłego roku, kiedy Natalia stała się alkoholiczką. Sam nie pamiętam przyczyny jej ciągłego picia. Nie mogłem dłużej być w tym domu. Musiałem wyjść. Wziąłem swój płaszcz i opuściłem mieszkanie.
   Usiadłem w samochodzie przed kierownicą. Zastanawiałem się, czy jechać do Marty i opowiedzieć jej o wszystkim, czy może lepiej wrócić i pogadać z Oliwią. Drugą opcję wolałem wykluczyć... I tak byłem już dla niej zerem.  Nie mogłem tak siedzieć bezczynnie. Odpaliłem samochód.
   Marta mieszkała w luksusowym apartamencie. Mnie też na taki stać, a mimo wszystko mieszkam w obskurnym bloku na osiedlu w niebezpiecznej dzielnicy. Być może, gdybym kupił lepsze mieszkanie i zaczął na nowo życie z córką, to wybaczyłaby mi? W każdym bądź razie zapukałem do drzwi, które po chwili otworzyła Marta. Jak zwykle wyglądała pięknie. Jej długie czarne włosy były spięte w luźnego koka. Zielone oczy mojej kochanki od razu błysnęły, gdy mnie zobaczyła. Ubrany miała tylko krótki czerwony szlafrok w czarne chińskie napisy. Widziałem jej długie lekko opalone nogi. To zdecydowanie była wspaniała kobieta.
- Dobrze cię widzieć Wiktorku... - Mruknęła i lekko mnie pocałowała.
- Kochanie przyjechałem w ważnej sprawie. - Powiedziałem.
- Wejdź, pogadamy.
   Wszedłem do jej mieszkania i zdjąłem płaszcz, który powiesiłem na wieszaku. Usiadłem na kanapie. Marta zaproponowała mi kawę, na którą od razu się zgodziłem. W międzyczasie patrzyłem przez ogromne okna na widoki Warszawy. Wieczór był coraz bliżej. Zastanawiałem się, czy byłbym w stanie wrócić do domu jeszcze dziś i przeprosić Oliwkę.
   Po chwili przyszła Marta z dwiema filiżankami kawy. Jedną podała mi. Usiadła obok mnie uroczo bawiąc się włosami.
- Więc o co chodzi? - Spytała.
- Chodzi o Oliwię... - Odpowiedziałem. - Dziś była na mnie bardzo wkurzona, wygarnęła mi to, co myśli, a ja... Nie mogłem opanować emocji.
- Co zrobiłeś?
- Uderzyłem ją... Ona była wtedy... Taka wściekła. Widziałem w jej oczach nienawiść do mnie. Ech... Nie wiem, co robić.
- Może z nią pogadaj?
- Chciałbym, ale to za trudne. Mam takie obawy przed tą rozmową. Nie wiem, czy będę w stanie wrócić do domu na noc.

- Zawsze możesz zostać u mnie.
   Tak też zrobiłem. Około ósmej rano udałem się do domu. Gdy przyjechałem Oliwii nie było. Za pewne siedziała już dawno w szkole. Pomyślałem, że zrobię na niej jakieś dobre wrażenie. Postanowiłem więc pojechać do sklepu. Kupiłem jej sukienkę, którą chciała w zeszłym roku i wiem, że nadal o niej marzy. Czarna, do kolan, na ramiączkach, z białymi falbankami. Gdy wróciłem posprzątałem nieco w domu. Postanowiłem zabrać ją na obiad do restauracji, a potem na jakieś zakupy. Nie sądzę, że wybaczyłaby mi od razu, ale może zmieniłaby choć trochę swoje nastawienie do mnie i dostrzegła, że jednak się nią interesuję.
   Było już późno. Zbliżała się dziewiętnasta, a ja nie mogłem się do niej dodzwonić. Pomyślałem, że postanowiła zostać u Agnieszki na noc. Trochę mnie to zasmuciło... Nie zostało mi nic innego, jak czekać do jutra.

14 września 2012

   Dzień spędziłem tak, jak zwykle. Poszedłem do pracy i wróciłem około piętnastej. Oliwii nie było. Dostrzegłem tylko siedzącą w salonie Natalię. Płakała, ale nie obchodziło mnie dlaczego. Postanowiłem dalej czekać na Oliwię. Chcąc przygotować się do obiadu musiałem wziąć trochę pieniędzy. Poszedłem do salonu i otworzyłem szufladę, gdzie zwykle trzymałem pieniądze. Zauważyłem pewien brak. Dokładnie przeliczyłem kasę dla pewności. Zawsze wiedziałem, ile aktualnie posiadałem. Nie myliłem się. Zabrakło sześć stówek.
   Spojrzałem na Natalię.
- Gdzie są pieniądze? - Spytałem.
- Jakie pieniądze? O czym ty mówisz? - Wyjąkała zapłakana.
- Nie udawaj głupiej! Gdzie schowałaś pieniądze?! Na co ci one?! Na kolejne piwa i wódki?!
- Nie brałam żadnej cholernej kasy!
Dostrzegłem w jej oczach coś dziwnego... Zazwyczaj były lekko czerwone. Teraz wyglądały całkiem normalnie, miała też inny głos. Nie była pijana? Jakim cudem?
- Co z tobą? Przestałaś nagle pić? - Zapytałem zdziwiony.
- Oliwia... - Wyszeptała. - Gdzie ona jest? Gdzie jest moja córeczka?
   Nie wiedziałem, o co jej chodzi. Trochę się przestraszyłem. To było zbyt podejrzane...
- O czym ty mówisz kobieto? - Nic innego do powiedzenia nie przyszło mi do głowy.
- Przedwczoraj mnie poniosło... - Zaczęła. - Ona tak bardzo płakała. Było mi głupio. Wyrzuciłam ostatnie butelki i próbowałam wytrzeźwieć, żeby wreszcie przejrzeć na oczy. Nad ranem gdzieś wyszła z bagażem. Do teraz jej nie ma. To wszystko moja wina! Jestem taką okropną matką!
Myślałem, że to jakiś straszny sen. Właściwie miałem taką nadzieję. To nie mogło się dziać naprawdę! Od razu do niej zadzwoniłem, ale znów nie odbierała. Wydzwaniałem parę razy. To był koszmar. Po godzinie ja i Natalia udaliśmy się na komisariat.
- Chcieliśmy zgłosić zaginięcie naszej córki. - Powiedziałem do policjanta.
- Rozumiem. - Odparł. - Mogą mi państwo podać informacje o państwa córce?
- Oczywiście. Oliwia Włodarska, szesnaście lat... Mamy jej zdjęcie.
- Dobrze. Czy córka odzywała się w przeciągu ostatnich paru godzin?
- Nie. Próbowaliśmy się z nią skontaktować, ale niestety na marne.
- Kiedy państwa córka zniknęła?
- Chyba dziś...
- Proszę państwa... Za zwyczaj każemy czekać przynajmniej czterdzieści-osiem godzin od zaginięcia, ale tym razem zgłoszenie przyjmiemy od razu. Dziś w jeszcze jednym województwie zgłoszono dwa zaginięcia wcześnie rano. Mamy pewne podejrzenia, że ktoś uprowadza nastolatków z Polski.
   Cały ten czas byłem kompletnie przerażony. Natalia ciągle płakała. Nie miałem pojęcia, co robić. Niech to szlag!

15 września 2012

   Było bardzo wcześnie rano. Powoli przysypiałem. Cały czas czuwaliśmy na komisariacie. Nie wiadomo kiedy zasnąłem. Obudził mnie policjant. Byłem bardzo zaskoczony. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Natalia rozmawiała z kimś przez telefon na głośniku. Gdy usłyszałem ten głos nie miałem wątpliwości. Dodzwoniliśmy się do Oliwii! Niestety szybko rzuciła słuchawką.
- Jedynie z państwa córką udało nam się skontaktować. - Powiedział policjant. - Pozostała czwórka w ogóle się nie odzywa. Jeżeli znów uda nam się dodzwonić do Oliwii, to być może uda nam się ustalić, gdzie się znajduje.
   Kamień spadł mi z serca. Czułem, że Oliwii nic nie jest. Próbowaliśmy się ponownie skontaktować z Oliwią, ale niestety do późnej nocy się nie udawało. W końcu postanowiliśmy na krótki czas odpuścić.

16 września 2012

   Zbliżała się osiemnasta. Udało nam się dodzwonić do Oliwki. Tym razem rozmawiał z nią policjant. Jak się okazało nie została dzięki Bogu porwana.
- Niech się pan zainteresuje moją sytuacją w domu, to może was oświeci, czemu chciałam stamtąd uciec. Do widzenia! - Te słowa były dla mnie jak uderzenie w czuły punkt. Serce zabiło mi szybciej.
   Dla policji było to jednoznaczne. Oliwia miała powód, by uciec z domu. Opowiedzieliśmy o całej sytuacji. Niestety zostanie to wzięte pod uwagę, kiedy znajdą naszą córkę. Prawdopodobnie czeka nas jakaś kara. Na szczęście udało się znaleźć lokalizację Oliwii. Zdziwiłem się, gdy na mapie był pokazany Paryż! Wkrótce policjanci poinformowali swoich Polskich kolegów, którzy pracowali we Francji o zlokalizowanie Oliwii. Następnie kilka naszych policjantów postanowiło wyjechać w poszukiwaniu naszej córki. Sam już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć...



Mój FP kliknij ;3

3 komentarze:

  1. Właśnie skończyłam czytać wszystko od początku i powiem szczerze, że bardzo mi się spodobało :) Bez sensu byłoby pisać komentarz pod każdym postem, dlatego piszę tu :D Cieszyłabym się jakbyś coś dla mnie zrobiła. A mianowicie poinformowała o kolejnym rozdziale, bo z tego co widzę nie masz opcji obserwowania bloga :D

    Pozdrawiam, Nigrum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą opcję wkrótce mam zamiar wprowadzić, a na razie pozostaje fanpejdż, gdzie dodaję powiadomienia o nowych rozdziałach ;p Oczywiście poinformuję o kolejnych rozdziałach ^^
      Cieszę się, że do tej pory się spodobało :3

      Usuń
  2. Nie będę opowiadać o moich wrażeniach od początku czytania, bo komentowałam każdy rozdział z osobna ;o
    Więc, rodzice jak zwykle zauważyli problem, w chwili gdy córka podjęła drastyczne kroki. Miałam rację, jeśli chodzi o namierzanie lokalizacji ;D
    Jedyne co rzuciło mi się w oczy w tym rozdziale to zapis czterdzieści osiem z pauzą w środku, która była niekonieczna ;] Ciekawi mnie, czy Szarak z Bursztynem są zamieszani w jakiś nielegalny proceder związany z porywaniem nastolatków... póki co, wydaje mi się to kompletnie nierealne.

    teraz mogę Ci podać mojego bloga
    http://90s-return.blogspot.com/
    i zapewnić, że na pewno będę czytać dalej Twoje opowiadanie ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń