To był Szarak i Bursztyn! Razem z nimi szedł jakiś mężczyzna. Wszyscy nieśli opony zapasowe.
- Oli! Co ty tu robisz? - Spytał Szarak.
- Jak to "co"? - Wkurzyłam się trochę. - Nie ma was od kilku godzin! Martwiliśmy się!
- Był mały problem z dogadaniem się z panem Nowakiem. Jak się okazuje Polski nie jest aż tak bardzo podobny do Czeskiego. Ale jego córka doskonale zna nasz język i udało nam się zdobyć koła.
- Aha, to świetnie.
- Poza tym stwierdziliśmy, że teraz nie ma sensu dalej jechać. Jest ciemno i za chwilę będzie burza. Pan Nowak zaproponował nam nocleg. Ma duży dom, więc nas pomieści.
Ostatecznie opony zamknęliśmy w przyczepie. Postanowiliśmy poczekać do rana z ich zmianą. Udaliśmy się za panem Nowakiem do jego domu. Z zewnątrz wyglądał całkiem normalnie. Aż mnie zdziwiło to, że jest tak duży, a rodzina składa się tylko z czterech osób. Gdy weszliśmy na przywitanie przyszła nam pani Nowak. W rękach miała ręczniki. Mówiła coś po czesku... Głównie zrozumiałam, że ma na imię Ludmila. To była niska kobieta. Jej długie blond włosy były związane w warkocz. Wyglądała na czterdziestkę, albo troszkę więcej. Wręczyła nam ręczniki i powiedziała, żebyśmy się rozgościli. Po chwili krzyknęła "Nadia".
Wtedy po schodach zeszła śliczna dziewczyna. Ubraną miała fioletową sukienkę na ramiączkach. Jej czarne włosy były idealnie proste, a grzywka na bok zasłaniała trochę prawe brązowe oko. Uśmiechnęła się do nas i powiedziała:
- Cześć! Jestem Nadia. Chodźcie za mną, zaprowadzę was do waszych pokoi.
Udaliśmy się za nią po schodach na piętro. Każdemu z nas wskazała pokój. Postanowiłam skorzystać z okazji i poszłam do łazienki, by wziąć prysznic. Wreszcie po tylu godzinach podróży mogłam się odświeżyć. Po paru minutach wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem. Oczywiście byłam na tyle inteligentna, by nie zamknąć na klucz drzwi i do łazienki nagle wszedł Szarak. Oboje staliśmy jak wryci i byliśmy w siebie wpatrzeni. Ja cała się zarumieniłam, po czym nawrzeszczałam na niego.
- Czy ty nie umiesz do jasnej cholery pukać?!
- Pukałem, ale się nie odzywałaś, więc stwierdziłem, że jest wolne... - Powiedział dziwnym tonem, po czym zauważyłam, że jego oczy skierowane są na moje zasłonięte ręcznikiem ciało.
Bardzo mnie to zawstydziło, ale za razem poczułam coś dziwnego... Myśl o tym, że stoję przed nim prawie naga, a on rozbierał mnie wzrokiem powodowało u mnie lekkie dreszcze. W końcu jednak wróciłam na ziemię.
- Mogę się spokojnie ubrać, czy wolisz mi towarzyszyć? - Spytałam, na co on cały się zarumienił.
- Sorki! Już idę! - Wyjąkał, po czym szybko opuścił łazienkę.
Ja dla pewności zamknęłam drzwi na klucz, żeby przypadkiem Słowik, albo Bursztyn nie wszedł do pomieszczenia. Szybko się ubrałam i poszłam do pokoju.
Podłączyłam laptopa, by zaprosić do znajomych na moim ulubionym czacie Słowika, Wiki i Bursztyna. Co, jak co, ale kontakt zawsze trzeba mieć na wypadek rozpadu naszej ekipy. Następnie weszłam na facebook'a. Miałam pięć wiadomości od Agi. Pisała, jak to tęskni i opisała mi, co działo się w szkole. Kiedy odpisałam, ona od razu wyświetliła moją odpowiedź. Pisałyśmy godzinę, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę! - Zawołałam.
Do pokoju weszła Nadia. Nie jestem lesbijką, ale wyglądała wtedy naprawdę seksownie! Miała na sobie tylko fioletowy stanik w białą koronkę i czarne krótkie spodenki. Wtedy stwierdziłam, że jej nogi są naprawdę długie i że ma niesamowity biust. Poczułam się trochę, jak dziewczyna z kompleksami...
- Nie przeszkadzam? - Spytała. Szczerze mówiąc jej czeski akcent brzmiał uroczo.
- Ależ skąd! - Odpowiedziałam uśmiechając się.
Usiadła na łóżku naprzeciwko mnie.
- Jesteś Oliwia, zgadza się?
- Tak, tak.
- Ładne imię. Ty ogółem jesteś bardzo śliczna. Na pewno masz jakiegoś chłopaka.
- Cóż... Nie mam, ale to miłe, co mówisz.
- Serio nie masz? Aż się dziwię!
- Miałam kiedyś, ale to długa historia. Teraz podoba mi się ktoś inny.
- Och! Ale jednak znasz się na rzeczy. Wiesz pewnie, jak rozkochać w sobie faceta, co nie?
- No mniej więcej, a co?
- Jest taki jeden... Spodobał mi się od razu, gdy tylko go zobaczyłam. On jest strasznie uroczy i uprzejmy... I taki przystojny! Ideał! Ale nie wiem, jak go zainteresować swoją osobą, a zależy mi na nim.
- Najlepiej go zagadaj.
- Ale wstydzę się!
- Czego? Przecież to nic trudnego! Na pewno go zauroczysz, jeśli będziesz śmiała. Oczywiście musisz pamiętać o kontakcie wzrokowym, szczerym uśmiechu i małych uwodzicielskich gestach, jak na przykład lekkie odrzucanie kosmyków włosów na plecy.
- I to na pewno podziała?
- Raczej tak.
- Rany... Dziękuję Oliwia! Twoje rady na pewno mi się przydadzą!
Następnie wyszła radośnie z pokoju. Nagle na czacie pojawiło się powiadomienie, że Wiki przyjęła moje zaproszenie. Dla żartu do niej napisałam, mimo iż mogłam się do niej przejść, bo jej pokój znajdował się na końcu korytarza. Po chwili zachciało mi się pić, więc udałam się do kuchni, gdzie nalałam sobie wody. Kiedy wracałam zauważyłam, że drzwi od pokoju Szaraka są otwarte. Przypadkowo zerknęłam tam i dostrzegłam Nadię, która ze słodkimi oczętami i niewinnym tonem głosu rozmawiała z Szarakiem. Nagle przejechała palcem po jego klatce piersiowej i jeszcze bardziej się do niego przybliżyła. Poczułam się wtedy bardzo dziwnie. Byłam smutna i wkurzona zarazem. Zawstydziłam się, gdy Szarak mnie dostrzegł stojącą, jak idiotka w drzwiach, więc szybko poszłam do swojego pokoju.
Co to mogło być za uczucie? Zazdrość? Ale dlaczego? Przecież nic mnie z Szarakiem nie łączy. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Włożyłam słuchawki do uszu i próbowałam zasnąć z głośną muzyką. Niestety, gdy tylko zamykałam oczy cały czas widziałam podlizującą się Nadię i to jej dziwne spojrzenie... Po chwili sobie uświadomiłam, że to ja jej doradziłam, jak zarywać do chłopaka, ale skąd mogłam mieć pojęcie, że podoba jej się właśnie Szarak?! Postanowiłam wyjść na chwilę na podwórko, by ochłonąć.
Usiadłam na ławeczce w ogrodzie. Nagle usłyszałam głosy nad sobą. Wtedy się zorientowałam, że na balkonie nade mną jest Szarak i Nadia! Zaczęłam podsłuchiwać ich dyskusję.
- Chciałabym, żebyśmy się lepiej poznali i być może przenieśli naszą znajomość na wyższy poziom. - Mówiła czarnowłosa. - Co ty na to?
- Sorki Nadia, ale niestety musisz sobie odpuścić. - Odparł jej Szarak.
- Co? Dlaczego?!
- To nie będzie miało sensu. Ja mam zamiar ruszyć dalej w drogę. Nie zostanę tutaj. Poza tym związki na odległość mnie nie kręcą, więc nie rób sobie nadziei.
- Ale może jednak?
- Nie, nie... Ja i tak już mam kogoś, kto wpadł mi w oko.
Później już nic nie słyszałam. Mimo wszystko nadal coś mnie ściskało w sercu... Czyli Szarak już był kimś zainteresowany. Co ja sobie właściwie myślałam? Przez rok uważał mnie tylko za przyjaciółkę, a ja głupio przez Internet... Zakochałam się w nim...
Czuję, że pomiędzy Oliwią, a Szarakiem może się coś wykluć ;)
OdpowiedzUsuń